Nie pogrupuję jakoś specjalnie bo i czasu na to nie mam zbyt wiele a chcę jakieś książkowe podsumowanie poczynić. Wypisać te tytuły, które w tym roku zasłużyły na jedne z najlepszych książek przeze mnie czytanych. Tak więc przejrzę listę książek przeze mnie w tym roku przeczytanych i podam te tytuły, którym podarowałam najwyższą ocenę.
Jak do tej pory przeczytałam 71 książek. Czytam obecnie jeszcze jedną, którą na pewno skończę jeszcze w tym roku.
Na pewno zachwyt z początku roku czyli „Zaginiona dziewczyna” Gillian Flynn. Zdecydowanie jeden z najlepszych thrillerów, jakie czytałam. Świetna! Dzięki Sardegny poznałam nowe nazwisko Barbara O’Neal i jej „Niech ci się spełnią marzenia”. Nazwisko O’Neal powróciło do mnie jeszcze, mam też kilka jej książek na czytniku wciąż.
Kolejna dobrze oceniona przeze mnie książka to „Razem będzie lepiej” Jojo Moyes.
I tak docieramy do kwietnia, który to zapoczątkował trwającą aż do października moją osobistą fazę „czytam polskie autorki i polskich autorów”.
Rewelacyjna książka Magdaleny Grzebałkowskiej „1945. Wojna i pokój”. Książka świetna i obowiązkowo do przeczytania, według mnie, chociaż to książka z cyklu „lektura niełatwa i na pewno nie do poduszki”.
Kazimierz Orłoś i jego „Dom pod Lutnią”, wspaniała proza, napisana piękną polszczyzną.
Karolina Wilczyńska i „Ta druga” (pierwsza książka tej autorki, którą mi poleciła Antonina K. i była to zaprawdę bardzo dobra książkowa polecanka. Potem tej samej autorki nie zawiodła „Jeszcze raz, Nataszo” (widzę, że chyba zapomniałam wpisać ją w swój notes, hmmm) i cykl „Stacja Jagodno” czyli „Zaplątana miłość” i „Marzenia szyte na miarę”. W ogóle Karolina Wilczyńska i Magdalena Kawka to moje prywatne listerackie „odkrycia” tego roku 🙂
Julia Fiedorczuk i jej „Nieważkość” również bardzo mi się podobała.
Wspomniana już przeze mnie Magdalena Kawka i jej „Wyspa z mgły i kamienia” oraz „Rzeka zimna”.
Indie udało mi się „odwiedzić” czytając „Szpagat w pionie. W drodze przez Indie” Macieja Wesołowskiego (chociaż to książka, której wstrząsające zakończenie pamiętam i nigdy chyba nie zapomnę).
Małgorzata Warda i jej „Miasto z lodu”, to była moja pierwsza książka tej autorki, na czytniku czeka jeszcze jedna.
Maryla Szymiczkowa i jej „Tajemnica Domu Helclów”.
Tu docieram do cyklu, który otulił mnie dobrym, ciepłym słowem. Nie dzieją się tam sensacje, dobro zawsze wygrywa a ludzie są sobie życzliwi. Może taka bajka dla dorosłych, niemniej jednak cykl o miejscowości Ida autorstwa Agnieszki Krawczyk zdobył moje serce . Tytuły to „Magiczne miejsce”, „Dolina mgieł i róż”, „Ogród księżycowy” i „Jezioro szczęścia”.
Sylwia Chutnik swoją książką „Mama ma zawsze rację” sprowokowała wiele refleksji i myśli „skąd ja to znam?”.
Udany okazał się powrót po kilku latach do jednej z moich ulubionych książek, czyli „Dziecka Rosemary” Iry Levina.
Książka, która jest wspaniała , poetycka i sprawiła, że przeniosłam się w inne miejsca, światy, to oczywiście „Dom tęsknot” Piotra Adamczyka.
Całkiem udany według mnie jest też zbiór opowiadań Haruki Murakamiego „Mężczyźni bez kobiet”.
Jak również książka, która wciągnęła mnie w swój świat czyli „Światło, którego nie widać” Anthony’ego Doerra.
W listopadzie powróciłam do jednej z ulubionych książek dzieciństwa czyli „Wędrowców” Joanny Papuzińskiej. To książka, którą zdecydowanie powinno się czytać tuż przed Świętami Bożego Narodzenia (wszak jej akcja dzieje się w Wigilię) ale jakoś wcześniej się zdecydowałam i był to powrót udany, powrócił zachwyt sprzed lat gdy czytałam to jako starsze dziecko.
Książki, które sprawiły, że przypomniałam sobie po raz kolejny dlaczego KOCHAM czytanie to oczywiście „Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta” i „Atlas chmur” Davida Mitchella.
Bardzo pozytywnie oceniam też „Szept cyprysów” Yvette Manessis Corporon i „Słodki smak miłości” Sary Vaughan.
Pod koniec roku powróciłam cyklem Petera Maya do kryminałów, czyli jednego z ulubionych jeśli nie ulubionego, gatunku i tak przeczytałam „Czarny dom”, „Człowiek z Wyspy Lewis” i „Jezioro tajemnic”.
A teraz od początku grudnia zachwycam się cyklem kryminałów Ann Cleeves o inspektor Verze Stanhope.
Cóż mogę napisać o tym roku pod kątem książek, oczywiście?
Był baaaardzo udany. Udało mi się przeczytać naprawdę wiele, wiele bardzo dobrych książek. Cieszę się, że sięgnęłam po więcej książek napisanych przez polskie autorki czy autorów.
Mam nadzieję,że przyszły rok okaże się pod kątem literackim przynajmniej tak samo dobry jeśli nie lepszy, czego oczywiście sobie życzę.