Wydana w Wydawnictwie Czarna Owca. Warszawa (2015). Ebook.
Tytuł oryginału All the Light We Cannot See
Przełożył Tomasz Wyżyński.
„Światło, którego nie widać” to książka, o której sporo słyszałam przed jej przeczytaniem. Same dobre opinie, zaznaczę. Co trochę mnie zastanowiło bo z jednej strony o książce było dość głośno a z drugiej strony, polecały ją osoby, w gusta których wierzę i wiem, że jeśli coś polecają to jest to po warte przeczytania.
No i w końcu po nią sięgnęłam. Sięgnęłam i nie zawiodłam się.
Jest to niby to kolejna książka, której akcja dzieje się w czasie II Wojny Światowej a jednak na swój sposób jest inna.
Poznajemy, dwutorowo, losy dwójki głównych bohaterów tej niezwykłej opowieści, młodej Francuzki, Marie-Laure, i Niemca, Wernera. Tych dwoje żyło przed wojną, uczyło się, dorastało. Ona pod wielką opieką ojca, który nagle stał się jedynym opiekunem dziecka, ponadto tracącego wzrok (dziewczynka straciła wzrok zupełnie mając zaledwie kilka lat), on w jednym z niemieckich sierocińców w górniczym mieście w Zagłębiu Ruhry.
Gdyby nie wybuch IIWŚ, zapewne oboje mieszkaliby tam jeszcze długo, ale wojna pokrzyżowała im plany. Marie-Laure wraz z ojcem ucieka do Saint-Malo w Bretanii, w której ma rodzinę, a Werner idzie do szkoły aby potem zostać wcielonym do wojska i na chwilę przed zakończeniem wojny, zjawić się w Saint-Malo gdzie spotka się z Marie-Laure.
Dlaczego ta książka zrobiła na mnie aż takie wrażenie? Chyba dlatego, że jest napisana bardzo ładnie, ma niezwykle przyjemny, elegancki styl. I równie dobrze została przetłumaczona dlatego jej lektura staje się przyjemnością.
Ponadto, po raz kolejny mierząc się z tematem wojny, autorowi udało się odejść od dość klasycznego modelu martyrologii wspólnej aby na podstawie losu dwóch jednostek pokazać okrucieństwo wojny. Jakiejkolwiek wojny.
Zarówno bowiem bohaterka, jak i wcielony do armii okupanta Werner, padli po prostu jej ofiarami. Oboje to jeszcze dzieci, jedno osamotnione i przerażone , drugie również, które dodatkowo nagle musiało stać się żołnierzem i walczyć w imię bezsensownych idei i mrzonek wodza.
Dodatkowo, jako czytelnika, uwierała mnie ta myśl, która zresztą pojawia się w samej książce, a dotyczy Wernera, czyli to kim ów chłopak miałby szansę się stać, kim mógłby zostać ze swoim głodem wiedzy i nieprzeciętną inteligencją a co właśnie wybuch wojny mu skutecznie uniemożliwił.
Bardzo, bardzo poruszająca, jak już wspomniałam, dobrze napisana książka, którą moim zdaniem naprawdę warto jest polecać. Dla mnie to jedna z najlepszych książek przeczytanych w tym roku a i w ogóle. Naprawdę muszę przyznać, że rok 2015 obfituje w takie bardzo dobre książki, co oczywiście mnie cieszy bardzo.
Co ja niniejszym czynię. Moja ocena 6 / 6.
