przypominam…

…o rozpoczynającym się dzisiejszej nocy eksperymencie zbiorowym na organizmach żywych czyli zmianie czasu z letniej na zimową 😛
Dwa razy w roku zachodzę w głowę po co to nam w dzisiejszych czasach i zazdroszczę Rosjanom tego, że jakiś czas temu pozbyli się kłopotu. Mam nadzieję, że i u nas kiedyś to się w końcu zmieni. Niech już zostanie sobie ta zimowa ale niech już się nie zmienia na letnią i tyle , o !

Niby śpimy godzinę dłużej ( i przestawiamy zegarki z trzeciej na drugą) ale już wiem, że zniosę to średnio a co do tego jak zniesie to Jasiek, to w ogóle wolę nie myśleć 😛 

„No…

…, Nefretete,* to ze mnie nie jest”, stwierdziłam patrząc w lustro z rana.
– A jak myślisz wyglądała z rana Nefretete i to przy szóstce dzieci? – dodał P. 

Chyba mnie jednak pocieszył 🙂

 

* Nefretete to stąd, że mam na czytniku nabytą książkę o Nefretete 🙂 autorstwa Ewy Kassali.