Wydana w Wydawnictwie Marginesy. Warszawa (2016).
Ta książka, którą czytałam z wielką przyjemnością to nie ebook tym razem a jak najbardziej „papierowa” książka, a jednocześnie moja wygrana w konkursie organizowanym na stronie Fb Wydawnictwa Marginesy.
Autorka, Malwina Wrotniak, wcześniej przeprowadzała wywiady do portalu Bankier.pl, właśnie z cyklu „Tam mieszkam”. Najwyraźniej cykl cieszył się na tyle powodzeniem, że postanowiono o powstaniu książki. Którą to właśnie miałam okazję czytać. Na książkę składa się piętnaście, nie publikowanych dotąd jak pisze w przedmowie sama autorka, rozmów z Polakami, którzy mieszkają na pięciu kontynentach w czternastu różnych krajach (dwa wywiady są z Polkami mieszkającymi w dwóch różnych częściach Stanów Zjednoczonych).
Powody wyjazdu do innego kraju najczęściej powtarzały się dwa. Możliwość znalezienia pracy korzystniejszej i dającej lepsze profity niż ta w Polsce bądź , co też nie dziwi, sercowe. Ale jest też pan, który do Londynu trafił głównie dlatego, że od dziecka fascynował się Wielką Brytanią (ten wywiad zresztą był jednym z tych, które spodobały mi się najbardziej).
Piętnaście różnych rozmów i moje zaskoczenie, bo jak się okazuje, spodobały mi się najbardziej nie te wywiady, co do których nie przypuszczałam, że mi się spodobają. A jakoś najmniej podobały mi się te, co do których sądziłam, że z przyjemnością przeczytam. Nie mam tu żadnych personalnych uwag, od razu zaznaczam. Chodzi o same kraje i wrażenie na ich temat, które wyniosłam z przeczytanych rozmów. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że są to wrażenia zdecydowanie indywidualne. I wcale nie musi oznaczać, że to, co drażniło rozmówców Malwiny Wrotniak musiałoby drażnić i mnie.
Osoby, z którymi rozmawiała autorka na razie czują się „zagnieżdżone” w danym miejscu. Kilka z nich według mnie przynajmniej nie ma szans na zmianę miejsca zamieszkania. Ale ci, którzy wyjechali za granicę do pracy, mają wielkie szanse na to aby zmienić w przyszłości miejsce życia i kto wie, czy nie powrót do Polski.
Rozmowy te nie dotyczą tylko prozaicznych aspektów mieszkania za granicą , chociaż i te są poruszane i dobrze, bo z takich niby to drobiazgów składa się nasza codzienność i rzeczywistość. Rozmowy dotykają też jednak problemów społecznych, zwłaszcza nasilających się w ostatnim czasie w Europie ale nie tylko.
Są też rozmowy o ekonomii, o kryzysie, który rozlał się w ostatnich latach na cały świat.
Jest też sporo o Polakach i wychodzi na to, że większość osób mieszkających za granicą widzi , że Polacy są tam doceniani i chwaleni.
Nie spotkałam się też, co krzepi, z psioczeniem wzajemnie na polską Polonię gdzieś tam. Być może osoby, które kontakt z zasiedziałą Polonią zniechęcił, po prostu nie podtrzymywały niepotrzebnych kontaktów, co wydaje się być zdecydowanie rozsądne.
Na zakończenie chciałabym napisać, które wywiady spodobały mi się najbardziej. Są to wywiad z Anetą i Andrzejem Borysławskimi mieszkającymi w Katarze, rozmowa z Kingą Eysturland mieszkającą na Wyspach Owczych w Klaksviku (bardzo ciekawie pani Kinga opowiadała o miejscu, w którym przyszło jej żyć). Swoją miłością od dziecka do Wielkiej Brytanii i konsekwencją w dążeniu do zrealizowania marzenia o wyjeździe tam ujął mnie Jakub Krupa mieszkający w Londynie.
Trochę zmartwiłam się po przeczytaniu wywiadu z Moniką Henriksson ze Szwecji, mieszkającej w Sztokholmie, a to dlatego, że miałam po tym wywiadzie wrażenie, że Szwecja jest jednak o wiele bardziej smutniejsza niż sądziłam. Nie wynika to absolutnie z tego, co mówi sama pani Monika, która wydaje się być zadowolona ale jakoś z całokształtu, z tych szczegółów wyczytanych w rozmowie.
„Tam mieszkam” jest bardzo ciekawą książką i według mnie warto ją przeczytać. Cieszę się bardzo, że udało mi się ją wygrać bo przeczytałam ją z wielkim zainteresowaniem.
Moja ocena to 5 / 6 .