„Hotel pod jemiołą”.

Wydana w Wydawnictwie Znak. Kraków (2017). Ebook.

Przełożyła Hanna de Broekere.
Tytuł oryginalny The Mistletoe Inn.

Kolejna książka Richarda Paula Evansa, którą przeczytałam w krótkim czasie i również podobała mi się ona. Na pewno jest to literatura nie dla każdego, nie ukrywajmy, Evans pisze romanse. Jeśli ktoś woli kryminały, thrillery, literaturę faktu, to raczej pewnie nie jest lektura dla niego. Tak tylko daję znać 🙂

Co prawda motyw Świąt Bożego Narodzenia jest tu ważny ale nie najważniejszy chociaż akcja książki dzieje się w sumie podobnie jak w poprzednio czytanej przeze mnie „Obietnicy pod jemiołą” w dość krótkim czasie i kończy się właściwie w Nowy Rok. Nie jest to więc taka stricte świąteczna opowieść ale faktem jest, że motyw Świąt w niej jest. Jednak nie jest to najważniejsze. 

Narratorem opowieści jest bohaterka, Kim Rossi. Kobieta jest po rozwodzie, pracuje w salonie sprzedaży ekskluzywnych aut. Jej marzeniem jednak nie jest realizowanie się w tej pracy. Kimberly marzy o tym aby zostać autorką romansów.
Dlatego też chciałaby wziąć udział w konferencji poświęconej pisaniu romansów, na której to imprezie wygłosić odczyt ma słynny autor romansów, E.T. Cowell. Postać niezwykle tajemnicza gdyż nie dość, że nawet za czasów największego sukcesu nikt właściwie nie widział jak wygląda , to obecnie autor ten praktycznie zniknął ze sceny literackiej. Z jakichś jednak powodów postanowił najwyraźniej powrócić do literackiego świata. A jaki to będzie powrót ? O tym przekona się również Kim. Pobyt w „Hotelu pod jemiołą” , w którym odbywa się to wydarzenie funduje Kim jej tata. Chce zrobić nietypowy prezent córce, którą kocha, a która od pewnego dramatycznego pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia Świąt nie lubi i źle się czuje w tym czasie. 

Podobał mi się sam opis konferencji i spostrzeżenia na temat zarówno wydawców, jak i agentów ale przede wszystkim pretendujących do zostania autorami. Myślę, że ta część może stanowić pewien ożywczy prysznic dla tych, którzy są przekonani, że „każdy, w tym oni sami, może pisać”. Każdy może i może pisać ale nie każdy najwyraźniej powinien 🙂

Książka podobała mi się również z innego względu. Ze względu na poruszony w niej motyw miłości i to nie tylko tej między mężczyzną a kobietą. Jak również ze względu na poruszony motyw przebaczenia. Wybaczenia, które ulgę i spokój przynosi osobie, która do tej pory na przebaczenie zdobyć się nie potrafiła. 

Zabawne jest, że na chwilę przed tą książką sięgnęłam po „Obietnicę pod jemiołą”. Richard Paul Evans bowiem w „Hotelu pod jemiołą” w interesujący sposób wplótł motyw powieści „Obietnica pod jemiołą” z niej to czyniąc książkę, którą chce napisać główna bohaterka. Jak również sympatyczne są drobniutkie ale jednak wzmianki polskie. 

Widzę, że w Ameryce emitowany był film na podstawie tej książki. Ciekawe jaka będzie ekranizacja. Chętnie kiedyś sama bym go obejrzała.
A tymczasem daję książce  ocenę 5 / 6.