Wydawnictwo Kobiece. Białystok (2017).
Książka „wpadła mi w ręce”. Widać los wiedział, że potrzebuję takiej właśnie lektury i dosłownie posłał ją w moje ręce. Posłużył się pytaniem zadanym na stronie Fb przez samą Autorkę i oto otrzymałam ją wraz z piękną i serdeczną dedykacją i miłą pocztówką.
„Myśl do przytulania” pochłonęła mnie i zapewniła mi po prostu bardzo przyjemną lekturę. Taką, co do której miałam pewność, że wszystko dobrze się skończy (i tylko raz zapuściłam żurawia na koniec aby upewnić się, że mam rację:P ).
Już wielokrotnie o tym u siebie wspominałam ale nie zaszkodzi się powtórzyć,że tak, raz na jakiś czas bardzo lubię i czuję potrzebę przeczytania takiej jak ja to nazywam, „bajki dla dorosłych”. W życiu jest tyle zamieszania, zmartwień, niepokojów, że taka lektura chociażby na chwilę zapewniając mnie, że wszystko się poukłada, raz na jakiś czas jest mi potrzebna jak deszcz roślinom.
Hanna ma trzydzieści lat i nie do końca żyje tak jak się jej to wymarzyło. Owszem, mieszka w Warszawie, gdzie pracuje w bibliotece ale czuje od dłuższego czasu, że nie jest to to, co chciałaby robić. A raczej inaczej, praca bibliotekarki jest tym, co chciała robić ale nie w taki sposób jak wykonuje swoją pracę. Jej przyjaciele niemal tuż przed Bożym Narodzeniem informują ją o zmianach w ich życiu i te informacje stają się dla Hani motorem pewnych działań. Odpowiada bowiem na dość nietypowe i raczej enigmatyczne ogłoszenie w gazecie a potem to już los bierze sprawy w swoje ręce. I rzuca Hanię do małej miejscowości daleko od Białegostoku. Miejscowość o oryginalnej nazwie Różane Doły. Przyjdzie jej tam organizować miejscową bibliotekę, która ma się stać miejscem nie tylko wypożyczania książek przez mieszkańców ale czymś w rodzaju domu kultury czy raczej miejsca, w którym lokalna społeczność mogłaby organizować wydarzenia czy spotkania.
Na miejscu Hania poznaje nowych ludzi między innymi swojego szefa Łukasza, osobę, która budzi zaufanie i Starą Maciejową, osobę, która jest dość oryginalna ale Hania bardzo ją polubi.
Hanna zaczyna nowe życie w miejscu, które początkowo wyda jej się Arkadią, w której nie dzieje się żadne zło. Może fakt , że przybywa do miejscowości zimą nieco potęguje to wrażenie ale z czasem Hania dowie się, że w Różanych Dołach na pewno potrafi być i miło i serdecznie ale i jak wszędzie indziej, są problemy czy sprawy, które stanowią źródło zmartwień.
Wszystko jednak można z czasem poukładać i jakoś podomykać sprawy tak aby na kończu poczuć się spełnionym i szczęśliwym.
Jedna z bohaterek książki, Stara Maciejowa, daje Hani radę, którą jak odkryłam podczas lektury, ja posługuję się bardzo często. Cytuję, „(…)Marzenia, wspomnienia dobrych chwil. (…) Musisz mieć coś takiego, co postawi cię na nogi w chwilach takich jak ta. Teraz znajdź jakąś myśl, taką ciepłą.
– Myśl do przytulania? (…) „.
Każdy z nas ma zapewne jakieś takie własne, osobiste myśli do przytulania, które pozwalają wytrwać te gorsze momenty w życiu jakie przecież wszystkim nam się zdarzają. Obyśmy z czasem mieli tych myśli, wspomnień jak największą kolekcję i aby działy się na bieżąco.
Moja ocena tej książki to 5 / 6.
