Wydana w Wydawnictwie Świat Książki. Warszawa (2017). Wydanie kolejne, z okładką filmową.
Przełożył Jan Kraśko.
Tytuł oryginalny The Gilr On The Train.
Cóż, gdyby nie zbieg przypadków, nie przeczytałabym tej książki. A dlaczego? Ano dlatego,że wcześniej naczytałam się masę kiepskich opinii o niej. Że wcale nie fajna, że jak to King poleca coś takiego? I to i śmo i owo. I nie powiem, znów zamiast posłuchać się własnej intuicji, odpuściłam. Możliwe, że również dlatego, że ostatnio mniej czytam kryminałów i thrillerów?
Najpierw P. zaproponował obejrzenie filmu, obejrzeliśmy i…podobał mi się film. Owszem, były motywy, które drażniły bo wydawały mi się niemożliwe ale…
I kiedy Zajączek podsunął mi „Dziewczynę z pociągu” jako prezent…Chętnie sięgnęłam. Wiem wiem, szkoda,że jednak film obejrzałam najpierw ale , o dziwo, mimo tego czytało mi się ją świetnie, tym bardziej, że ekranizacja jednak o wiele gorsza (za to gra Emily Blunt wspaniała).
Nie wiem, naprawdę nie wiem dlaczego w sumie ta książka ma tak złe opinie. Dla mnie była bardzo dobra. Wciągnęła a przy tym nie była tylko i wyłącznie thrillerem a czymś więcej. I miło, że to „coś więcej” ja osobiście znalazłam nie w kolejnej książce autora skandynawskiego, a właśnie w prozie z Wielkiej Brytanii.
Podejrzewam,że większość z Was jednak czytała tę książkę ale jak widać, nie jest tak, że wszyscy, więc jednak coś o niej napiszę.
Rachel to młoda kobieta. Od dwóch lat rozwódka. Od lat jeżdżąca do pracy do Londynu i powracająca do domu w Ashbury pociągami podmiejskimi. Alkoholiczka.
Rachel nie zawsze była w tym punkcie życia, w jakim jest teraz. Miała wspaniałego męża, udane jak sądziła, małżeństwo i uroczy dom na przedmieściach. Dom, w którym obecnie mieszka nowa rodzina byłego męża Rachel, Toma. Anna, nowa żona Toma i ich malutka córeczka.
Idylla, która miała przynależeć Annie, zrealizowana została przez inną kobietę.
Rachel jest w kiepskiej formie psychicznej. Być może aby przestawić swoje myśli na lepsze tory (a że dojeżdża pociągiem można uznać to porównanie za całkiem trafione) Rachel obserwuje świat za oknem i wymyśla historie o ludziach mieszkających w domach. A konkretnie, o dwójce, którą jakiś czas temu zauważyła. Dwójka ta, nazywana przez Rachel Jess i Jason, mieszka nieopodal dawnego domu bohaterki. I być może pierwsze zauważenie tej pary ma związek z tym jak trudno Rachel patrzy się na swój dawny dom, w którym zmieniono tyle szczegółów , w którym jest teraz pokój dla dziecka. Dziecka, którego tak pragnęła Rachel. I którego nie udało się jej mieć w małżeństwie z Tomem.
I którego nieobecność w życiu Rachel zaważyła na jej , Rachel, życiu bardziej niż ta kiedykolwiek mogłaby przypuszczać, że się stanie.
Tak więc Rachel podróżuje dwa razy dziennie pociągiem i obserwuje związek idealny, Jess i Jasona, których obserwuje i którym wymyśla a to zawody a to natężenie ich miłości Mają według niej to, czego jej samej zabrakło. Związek wydaje się naprawdę udany , ze wspólnymi leniwymi kawami pijanymi na tarasie przed domem, na leniwych chwilach wspólnoty, na pieszczotach, które oznajmiają światu „jest między nami bardzo dobrze”. I być może dlatego zdradzona kiedyś Rachel tak bardzo czuje się zbulwersowana gdy widzi Jess całującą się pewnego dnia z mężczyzną. Który oczywiście nie jest Jasonem.
Ta chwila stanie się przełomowa dla Rachel. Albowiem wkrótce dowie się, że ów obraz zdrady Jess widziała na dzień przed zaginięciem Jess. O której to wkrótce Rachel dowie się, że w rzeczywistości nosiła imię Megan.
Książka to narracja trzech kobiet, Rachel, Megan i Anny. Akcja książki rozpoczyna się w początkach lipca 2013 roku ale dzięki ich narracjom dowiadujemy się o wydarzeniach mających miejsce w roku 2012.
I o tym, co tak naprawdę doprowadziło do tragicznych wydarzeń, do zaginięcia Megan. I do jej poszukiwań przez męża i policję.
Co mi się podobało w tej książce? To jak opisano myśli Rachel. Tak, czytając to naprawdę czuło się , współodczuwało wręcz jej uzależnienie od alkoholu i to jak jej nałóg mąci jej w głowie.
Również według mnie bardzo , bardzo dobrze oddano rozpacz kobiety, która pragnie zostać matką ale z jakichś powodów nie udaje jej się tego zrealizować. Te fragmenty są naprawdę prawdziwe, przejmująco smutne i bardzo wiarygodne.
To w końcu portret trzech kobiet, które zostaną połączone poprzez los, a które na swój sposób, chociażby się mogło wydawać, że wszystko je dzieli, są podobne do siebie bardziej niż by tego chciały. Są podobnie samotne i nie mają tak naprawdę żadnego wsparcia. I właściwie każda z nich na swój sposób przed czymś ucieka. Najmniej Anna, która dopiero stoi w blokach startowych.
Podobało mi się to dochodzenie Rachel, dla której prywatne śledztwo po zaginięciu Megan stało się przyczynkiem do starania się o pozostawanie w trzeźwości. Podobało mi się również to jej dochodzenie do jej własnych prawd w życiu, pomimo tego, że niestety, najczęściej odkrywanie tych prawd naprawdę ją raniło.
Z tych trzech bohaterek najbardziej polubiłam Rachel, której kibicowałam w dochodzeniu do siebie i otrząśnięciu się po nieudanym związku.
Megan budziła we mnie sporo emocji ale uważam, że jej postać również nakreślona jest ciekawie. Najbardziej zaskakująca okaże się Anna ale nie chcę zbyt wiele zdradzać tym, którzy nie czytali książki.
Ciekawie rozpisany obraz sielanki, którą z daleka często obserwujemy i wydaje nam się wspaniała a tu proszę, może okazać się, że to, co bierzemy za pewnik jest jedynie iluzją. W przypadku Rachel, dochodził problem z alkoholem i jej własna niepewność na ile to, co widzi, widziała czy pamięta, miało miejsce naprawdę.
Bardzo dobry thriller i naprawdę, powtórzę się, nie wiem skąd te złe oceny.
Moja ocena to 6 / 6.