Wydana w Wydawnictwie FILIA. Poznań (2015).
Może nie czytałam wszystkich do tej pory wydanych u nas książek Krystyny Mirek ale te trzy, które już mam za sobą bardzo mi się podobały. Dlaczego? Bo lubię styl opowieści autorki. Bo podoba mi się jakaś taka delikatność w stosunku do bohaterów przez nią wykreowanych. I to, że kiedy czytam jej książki wydaje mi się, że sama autorka lubi po prostu ludzi.
No i , co świetne, jej książki kończą się dobrze. Tak, czasem mam ochotę poczytać coś, co kończy się dobrze.
We „Francuskiej opowieści” jest nawiązanie do książki „Szczęście All Inclusive” (pisałam o niej w tym wpisie) ale lekkie, praktycznie można spokojnie czytać to jako osobną powieść.
We „Francuskiej opowieści” poznajemy losy Bereniki, zwanej przez wszystkich Beatą, i jej narzeczonego, Jakuba ale nie tylko ich. We Francji, dokąd za sprawą pracy trafią młodzi ludzie, poznajemy jeszcze Aleksa i Oliwię.
Każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Młodość ma to do siebie, że niesie ze sobą obietnicę , że jeszcze „wszystko przed nami”. Wiek późniejszy z kolei pokazuje jak wiele możemy nauczyć się poprzez własne doświadczenia. Obyśmy tylko umieli wynieść z tego właściwą lekcję dla siebie samych.
Większość akcji książki dzieje się na terenie francuskiej winnicy ale równie dobrze mogłaby się dziać w jakimkolwiek polskim mieście bowiem nie Francja jest tu najważniejsza a ludzie, ich losy, ich emocje i to jakich dokonują wyborów. Jest też trochę wzruszenia podczas lektury.
Moja ocena to 5 / 6
