„Książka o czytaniu”. Justyna Sobolewska

Wydana w Wydawnictwie ISKRY.  Warszawa (2016). Ebook.

Mam wznowienie tej książki bo pierwsze jej wydanie z tego, co się orientuję, parę lat temu się okazało.
Bardzo to przyjemna lektura. O czym? Ano właśnie o czytaniu. O byciu czytelnikiem. O książkach.

Wcześniej czytałam „Moją historię czytania” Alberto Manguela, książkę, którą często przywołuje w swojej własnej Justyna Sobolewska. Również to przyjemna lektura, którą polecam tym, którzy jej nie znają.

Trudno opisać tę książkę ale wiem, że na pewno każdy, kto uwielbia czytać, odnajdzie w niej samego siebie jako czytelnika, z jego radościami i wątpliwościami , grzeszkami czytelnika czy irytacjami.

Każdy rozdział traktuje o czymś innym, mnie zainteresował chyba najbardziej ten o ebookach (chyba nie do końca podzielam każdą opinię ) i o okładkach książek (o których to można by napisać całe prace:)).
Ale , jak mówię, każdy rozdział jest ciekawy i w każdym można odnaleźć coś interesującego dla siebie samego.

Chociaż nie stawia tej tezy wprost, mam wrażenie, że autorka podświadomie kusi się o przekonanie , że miłość do książek wynosi się z domu, gdzie się czytało. Chociaż ja osobiście jestem potwierdzeniem tej tezy to wiem , że (chyba szczęśliwie) nie do końca tak jest.

Moja ocena to 5.5 / 6 

 

25 finał…

..WOŚP.

Od zawsze jesteśmy „z”, najpierw, co logiczne, na własne konto, odkąd się znamy, już razem. Kiedyś tu już pisałam, że w 1999 roku pojawiliśmy się w ówczesnych wiadomościach na pierwszym miejscu 🙂 mówiąc o tym, dlaczego WOŚP wspieramy. Nie mieliśmy pojęcia, że w jakiś sposób „wspieraliśmy” też nie tylko „obce” dzieci ale swoje własne, w przyszłości. Emilki życie dwanaście lat później ratowano właśnie z pomocą sprzętu WOŚP i dlatego też jestem wdzięczna wszystkim tym, którzy mają serce do tej akcji i wpłacają. Tak, również dzięki Wam nasze pierwsze Dziecko żyło dłużej niż pewnie by żyło gdyby nie ten sprzęt. 

Ci więcej mogę powiedzieć? Ponieważ nieprzyjemna atmosfera wokół tej akcji z roku na rok gęstnieje a ja nie zamierzam stawać po stronie tych, którzy ją opluwają, a wiem, że ci, którzy są na „nie” – na „tak” nigdy się nie staną , więc zwracam się do tych, którzy są „za”, dziękuję, że Jesteście i bądźmy silni razem. Nie takie rzeczy się przetrwało, to wiem z własnego doświadczenia.

Zaraz poszukamy kogoś z puszką i czerwonymi serduchami do nalepienia a jeśli nie znajdę to oczywiście wpłacimy internetowo 🙂