„Kaprysik”. Mariusz Szczygieł

Wydana w Wydawnictwie Agora. Warszawa (2012). Ebook.

Tak, poszłam „za ciosem” i zaczytuję się opowieściami autorstwa pana Mariusza Szczygła i znów zachwyt. Dziękuję odwiedzającej mnie zona.oburzona za przypomnienie mi o książce, która cierpliwie czekała sobie na moim czytniku i oto skończyłam (czyta się dość szybko) te pięć opowiadań. Podtytuł książki to „Damskie historie” i nie ma lepszego tytułu na nie (nawet nie wiem czy zamiast wybranego, wziętego od tytułu jednej z opowieści, nie wolałabym takiego ale oczywiście nie ja o tym decyduję).

Pięć opowieści o rozmaitych kobietach. Najczęściej dla nas kobietach nieznanych. A dla kogoś ważnych. Mamach, siostrach, żonach. Trzy opowieści traktują o zwykłych kobietach, dwa powiedzmy o kimś znanym dla szerszego grona odbiorców. Nie jest to żaden zarzut, po prostu stwierdzam fakt.

Co mnie urzekło w tym krótkim zbiorku? Same opowieści. Ci, którzy mnie znają, że wystarczy mi hasło „kobiety, opowieści” i już strzygę uszami i jestem zainteresowana.
A jeśli do tego dochodzą opowieści oryginalne a nie miłosne historie (chociaż o miłości tu jak najbardziej jest ale nie „łopatologicznie”, że się tak wyrażę kolokwialnie, to robi się tym bardziej ciekawie.

Wszystkie opowieści „Reality”, „Kaprysik”, „Kartka”, „Dowód” i „Rozstanie jest ostre jak miecz” mają w sobie to coś i myślę, że (chociaż zabrzmi to niestety, banalnie) wiele z nas odkryje w nich coś „swojego” ale największe wrażenie zrobiły na mnie historie „Reality” i „Kartka”.
„Reality” za pokazanie jak czasem wydaje nam się, że kogoś znamy dobrze a mało tak naprawdę wciąż o nim wiemy. A „Kartka” za tajemnicę, nieprzewidywalność i wspaniałe tak naprawdę zakończenie, za rodzaj napięcia, które trzyma czytelnika do samego końca.

Nie muszę dodawać, że te opowieści, które łączą postaci rozmaitych kobiet, polecam tym, którzy jeszcze ich nie znają?
Moja ocena 6 / 6.