Wydana w Wydawnictwie W.A.B. Warszawa (2016). Książka podarowana mi przez Wydawnictwo.
Przełożyła Aleksandra Stronka.
Tytuł oryginalny Светлый лик смерти
Za co lubię kryminały Aleksandry Marininej? Za to, między innymi, że jest konsekwentna w kreowaniu rzeczywistości opisanej na kartach jej książek. Konsekwentna w „prowadzeniu” losów swoich bohaterów. I za to, że pomimo, że wydaje się, że to, co czytaliśmy, było już gdzieś przez autorkę „grane” , wciąż odkrywam na nowo, że niby ten sam temat można poprowadzić w nowy sposób. Tematem powracającym w kryminałach autorki jest bowiem powiązanie wydarzeń z przeszłości ze zbrodnią. Swoiste ostrzeżenie „grzechy z przeszłości lubią mścić się w czasach obecnych”.
Nie inaczej jest i w tej części opowieści o Anastazji Kamieńskiej i zespole, w którym Kamieńska pracuje i musi wykrywać zbrodniarzy.
Cala opowieść zaczyna się w czasach współczesnych (chociaż jak potem okaże się, korzenie będzie miała długo przed wydarzeniami , od których zaczyna się książka).
Oto bowiem zostaje zamordowana piękna, młoda dziewczyna, która do tej pory żyła bez ograniczeń i zdecydowanie korzystała z życia.
Niebawem znów dzieje się coś złego , w co wplątana zostaje inna młoda kobieta.
Będzie jeszcze jedna zbrodnia. A wszystkie osoby ( nie tylko te, które padły ofiarą przestępstwa) okażą się być na swój sposób powiązane. Poprzez osobę jednego mężczyzny.
Jak już wspomniałam , po raz kolejny Marinina udowadnia , że wydarzenia z przeszłości potrafią stać się kamyczkiem, który na swój sposób ruszy lawinę, której konsekwencji nie będzie można zatrzymać.
Przy tym, jak już pisałam, kreuje wiarygodne postaci i bohaterów, z ich ułomnościami i zaletami. Do tego to, co lubię czyli opis miasta, zwykłego życia w nim i to, co też mi się podoba a mianowicie, Anastazja na ogół porusza się po Moskwie środkami komunikacji miejskiej, co nadaje jej jeszcze bardziej prawdziwy rys.
Ciekawa intryga kryminalna i to poczucie, że „stara, dobra Marinina” się czyta, to wszystko złożyło się na moją ocenę tej książki a jest nią 5 / 6.
