książkowo…

…będzie.
Zawód wielki to wyczekana przeze mnie biografia Meryl Streep „Meryl Streep. Znowu ona!” Michaela Schulmana. Jak napisane jest na stronie Wydawnictwa Marginesy, które wydało tę książkę, jest to pierwsza tak wnikliwa biografia. Hmm , niestety, mnie zawiodła. Po pierwsze, faktycznie , pierwsza część książki jest wnikliwa, tak wnikliwa, że aż zamęcza szczegółami, które według mnie, są kompletnie nieistotne dla opisu życia aktorki. Druga część nagle przyspiesza aby urwać się nagle po omówieniu roli Meryl Streep w „Sprawie Kramerów”. I nie, biografią bym tego nie nazwała a jedynie szczegółowym opisaniem życia aktorki do pewnego momentu. Najciekawszy w książce (dla mnie, oczywiście) stał się opis towarzyszenia Meryl Streep w chorobie i odchodzeniu jej pierwszego partnera nie zaś opis wspinania się aktorki na aktorski Olimp a nie ukrywam, że na to miałam chyba największą ochotę. Albowiem od lat uważam Meryl Streep za jedną z najlepszych aktorek jakie widziałam na ekranie i jedną z najciekawszych i najmądrzejszych kobiet. I dlatego jestem niezbyt szczęśliwa, że Meryl Streep jakoś nie ma szczęścia do opracowań na własny temat. Szkoda. Zabrakło mi pasji, która musi istnieć w życiu Meryl, a otrzymałam ocierającą się o hagiografię początkowo zbyt naszpikowaną detalami, potem z nagła przyspieszającą relację z rozwijającego się aktorstwa Meryl Streep. W dodatku urywającą się praktycznie w momencie gdy kariera Meryl Streep nabiera dopiero rozpędu a i jej życie rodzinne również dopiero się rozkręca. 
Poprzednio czytałam zebrane słowa samej Meryl Streep o sobie w opracowaniu Lawrence’a Grobela i to niestety, też na kolana nie rzucało ale przynajmniej nie udawało niczego innego niż jest. Czy Meryl Streep doczeka się naprawdę ciekawej biografii ukazującej jej wielostronność i umiejętność godzenia bycia żoną, matką i gwiazdą a także bardzo mądrą kobietą a nie chichoczącą jak głupia celebrytką? Nie wiem. Mam taką nadzieję. Kto wie, może ja się w końcu zdenerwuję i sama ją popełnię 😛 nie jest w końcu powiedziane, że monopol na pisanie o Meryl Streep mają jedynie Amerykanie, prawda?
Tak więc ta biografia mocno mnie zawiodła.

Ale za to powrót do Doliny Muminków okazał się świetnym pomysłem. Jesteśmy z Jasiem po kolejnym tomie, „Kometą nad Doliną Muminków”. Wciąż jestem pod wrażeniem wielkiej mądrości tych książek. Jakaż to niewiarygodnie trafna ocena świata i jakże mądra recepta na życie. Naprawdę tego nie pamiętałam ale to też potwierdza, że książki te są zarówno wartościowe dla dzieci jak i dla dorosłego.
Podoba mi się też to jakie miałam ja sama wspomnienie na temat postaci z książek, jakie to wspomnienia pozostały w mojej pamięci, jak je teraz konfrontuję z obecnym odbiorem tychże i jak to wszystko trochę się pozmieniało.
Super lektura! Polecam wrócić do Muminków bo zdecydowanie warto.