…i imprezowo 🙂
Wczorajszy dzień był bardzo przyjemny.
Impreza urodzinowa koleżanki z grupy przedszkolnej Jasia udała się świetnie.
Dzieci wyszalały się za wszystkie czasy, rodzice mogli porozmawiać w nieco innym otoczeniu niż to „przedszkolne”, to też ważne.
Co mi się podobało to to, że rodzice O. zaprosili jeszcze i rodzeństwo dzieci. Wiadomo, że zawsze chodzi o dodatkowe koszty więc tym bardziej przyjemnie tym bardziej, że dwójka z nich skorzystała i faktycznie byli bracia obojga dzieci.
Nie wyobrażam sobie tego typu imprezy w domu i na szczęście ktoś tam gdzieś wymyślił tego typu miejsca zabaw i rozrywki, naprawdę ozłocić go się powinno 🙂
Dzieci bawiły się dobrze, jedzenie smakowało. Mój Syn, który umie cieszyć się drobiazgami, najbardziej cieszył się z podjedzenia chrupków kukurydzianych. Był też moment, który mnie wzruszył, a mianowicie gdy K. , kolega z grupy siedzący obok poskarżył się, że nie umie włożyć czapeczki imprezowicza. Jaś natychmiast zaoferował się chłopcu z pomocą i pomógł przy założeniu ozdoby. To podkreślają zawsze opiekunowie Jasia, gdy jest sytuacja gdy ktoś potrzebuje pomocy Jasiek rzuca wszystko, co robi, poświęca swój czas i energię na pomaganie.
A po powrocie do domu zjedliśmy we trójkę domowy obiad i praktycznie minął dzień. Który to jak podkreślam, był bardzo przyjemny 🙂
