…być przesądna. Dzisiejszy ranek rozpoczął się od popsucia się kranu w jednej z łazienek 😦 Szczęśliwie właściwie (więc może nie tak pechowo powinnam to potraktować) sprawa się wydarzyła gdy jeszcze P. był w domu i wsparł sięgając do skrzynki z narzędziami, gdzie dopiero za pomocą szczypiec udało się zatrzymać strumień wody. Dobrze, że w drodze do pracy ma sklep hydrauliczny czynny od ósmej, to odpowiedni kran już nabył. Przy okazji pan twierdzi, że kran jaki mieliśmy nie może być ten znanej i dobrej firmy, bo zwyczajnie z plastikowymi częściami podobno nie produkują. Pojęcia nie mam w takim razie, bo kran zakładany był wieki temu gdy się wprowadzaliśmy, czyżby podróbki znanych firm produkujących kran czy też pan się myli jednak, nie wiem.
Z milszych spraw, to otrzymałam mnóstwo pięknych przesyłek od znajomych. Kartkę z Japonii z Kanazawy, ze zdjęciem parku z podobno jedną z najsłynniejszych latarni. Wszyscy dostaliśmy piękne kartki z Brugii od Ewy z Dublina, która zwiedzała to belgijskie miasto a że miasto słynie między innymi z wyrobu koronek ja i Jaś otrzymaliśmy po kartce z motywem koronkowym! Moja to Sowa, przepiękna a ta Jasia, kot bawiący się piłką. Śliczna robota a jaka wycyzelowana. Dostałam też kartki i magnesik na lodówkę z Sową z Grecji!
A z książek, to udało mi się wygrać „Marzenia szyte na miarę. Stacja Jagodno” Karoliny Wilczyńskiej (nieważne, że już czytałam ebook, przyjemnie jest nacieszyć się nią również w papierowej wersji). Dzięki uprzejmości znajomego otrzymałam też najnowszą na naszym rynku powieść, oczywiście kryminał, Aleksandry Marininy czyli „Stylistę”. Ongiś w bodajże Telewizji Puls puszczali czteroczęściowy (za to szesnaście w sumie odcinków było) serial na podstawie kryminałów Marininy i jesteśmy z P. pewni, że właśnie na podstawie tej książki jedna część była, szczęśliwie ja nic z akcji nie pamiętam poza oczywiście takim ogólnym zarysem.
Czytam teraz „Atlas chmur” Davida Mitchella , to kolejny „grubas” książkowy a trochę rozmaite sprawy spowalniają moją lekturę, tak czy inaczej na razie dotarłam jeszcze nawet nie do połowy (chociaż już prawie, prawie). Bardzo mnie ten stylista kusi i szczerze mówiąc najchętniej już bym po tę książkę sięgnęła tym bardziej, że wieki całe nie czytałam kryminału.
Życzę Wam dobrego, spokojnego weekendu, mój tydzień był trochę ze zmartwieniami natury rozmaitej dlatego mam nadzieję, że weekend będzie spokojniejszy i pozwoli na nieco wyciszenia.
