Wydana w Wydawnictwie mamania. Warszawa (2012).
Nareszcie miałam okazję aby skończyć książkę, którą nabyłam w wyprzedaży z ponad rok temu 🙂
„Mama ma zawsze rację” to świetnie opracowany graficznie (super okładka, dodatkowy smaczek to kolaże autorstwa samej Sylwii Chutnik)) reportaże, z których część ukazała się wcześniej w piśmie „Gaga”.
Kolorowo i niby na wesoło a o sprawach ważnych i poważnych pisze w niej autorka i cieszę się, że wreszcie miałam możliwość jej przeczytania.
O macierzyństwie tu współczesnym, o roli kobiet, o zagubieniu kobiet w dzisiejszych czasach, o tym w jakie role się kobiety usiłuje wtłoczyć na siłę. Moja prywatna myśl po lekturze, chociaż sama autorka tego nie mówi, ale mnie to do głowy przyszło, czyli, że w sumie jedną z największych przeszkód dla kobiety umie być w życiu nie kiepsko myślący polityk, nie zła propozycja „prorodzinna” kolejnych rządów, a niestety, druga kobieta. No, ale to moje przemyślenia.
Pewnie nie we wszystkim nam z Sylwią Chutnik po drodze (czytaj: nie we wszystkim byśmy się ze sobą zgodziły, i w sumie dobrze) ale na te podstawowe tematy widzę, że myślimy bardzo podobnie. I to cieszy bo czytałam jej zbiór felietonów trochę na zasadzie jakbym rozmawiała z bliską koleżanka czy przyjaciółką. Dużo tu refleksji, przemyśleń, które znam, które sama mam niejeden raz.
Moja ocenia to 5.5 / 6.
