…truskawki, te polskie, i lody jedzone na ulicy (otworzyli koło nas lodziarnię i w weekend przetestowaliśmy słodkość z niej właśnie, pycha!:) uważam za otwarty.
A poza tym, wciąż nie mogę przywyknąć do myśli, że ten dzisiejszy dzień jest też „mój”.
Dobrze, że P. wie i pamięta i jak na razie „pomaga” Janeczkowi świętować go z Mamą;)
Bardzo już jestem wytęskniona tych pierwszych laurek, tym bardziej, że na świeżo widziałam laurkę , którą córka przyjaciółki dla niej zrobiła.
Wszystkim Mamom życzę zdrowia i szczęścia, dla Was i Waszych dzieci;)
Dodatkowo zostałam rozpieszczona pocztówką z wakacji od Margi a dziś wspaniałościami książkowymi od Spacer biedronki, za które to książki („Przebiśniegi”A.D.Millera, „Gwiazdy nad Afryką” Ilony Marii Hilliges i „Samotnego mężczyznę” Christophera Isherwooda) bardzo bardzo dziekuję. Zrobiłaś mi wielką niespodziankę.
Dodatkowo, akurat dziś, ktoś , w zupełnie innym miejscu , zostawił dla mnie miły, serdeczny komentarz. Czasem tak niewiele nam potrzeba a dzień staje się po prostu jaśniejszy…
I mamy już za sobą pierwszą „burzępotwór”.
Życzę Wam dobrego, spokojnego tygodnia.
