piosenka na dziś…z wygraną w tle…

Polska animacja autorstwa Bartka Kulasa zajęła pierwsze miejsce na festiwalu animacji (ależ niespodzianka:) w Bukareszcie. Animacja faktycznie niesamowita, ale również interpretacja Katarzyny Groniec świetna. Przy okazji polecam obejrzenie w necie interpretacji Kingi Preis, muszę przyznać, że również wspaniała (mimo, że inna od tej w wykonaniu Katarzyny Groniec ale to właśnie plus). W ogóle z „Przekleństwem Millheaven” autorstwa Nicka Cave tu w tłumaczeniu Romana Kołakowskiego zmagało się kilka polskich wykonawczyń, z mniejszym bądź większym sukcesem, polecam jutuba, można sobie znaleźć, porównać, zastanowić się, która bardziej się podoba.


 


 

dwie panie o odmiennych charakterach…

…dawno nie było nic muzycznego z cyklu "co słuchała Chiara".
Na Urodziny zamówiłam sobie dwa muzyczne prezenty. Obie to śpiewające panie (w ogóle przyznaję się, że z solistów wolę zdecydowanie śpiewające kobiety niż panów, cóż, hm), które w dodatku prezentują dwa zupełnie inne bieguny muzyczne ale obie bardzo mi się spodobały.
Jedna pani to dla mnie nowość, to znaczy jej wcześniejsze piosenki w radio słyszałam, ale nie zachęciły aż do jej najnowszej płyty.
Jest to płyta Moniki Brodki "Granda".

Powiem, że skusiłam się na nią po tym, co słyszałam w radio. Zupełnie coś innego, niż wcześniej ta pani śpiewała i co najlepsze, ciekawego. Radość, zabawa z muzyki. Głównie zachwyciła mnie strona instrumentalistyczna tej płyty, dźwięki i brzmienia. No i to, że Brodka w tej płycie taka inna. No, granda po prostu:) Granda, która się podoba i którą z wielką przyjemnością się słucha.
Polecam, oceniam ją na 5 / 6.

Druga płyta to najnowsza płyta Marizy, zatytułowana "Fado Tradicional". Ci, którzy dłużej mnie czytają, wiedzą, że Marizę znam, słucham i bardzo lubię, więc to ta z pań, która dla mnie nie była nowością muzyczną.
I tym razem Mariza nie zawodzi. Na swojej najnowszej płycie wraca do Fado tradycyjnego znanych nam w wykonaniu klasyków ale w swoim nowoczesnym ujęciu i interpretacji.
Na płycie są więc i bardzo nostalgiczne, melancholijne, jak na Fado wykonania, ale również takie, które są jak dla mnie ogromnie energetyzujące.
Interpretacje Marizy według mnie nie zawodzą. Jak zwykle doskonale słychać jej przygotowanie i pełen profesjonalizm, dbałość o szczegóły wykonania i przygotowania interpretacji.
Mariza ma to wielkie szczęście, że w życiu może pracować robiąc to co kocha, co lubi, co jest jej pasją, czym oddycha i żyje. I to się na tej płycie słyszy.
Moja ocena 6 / 6.

Brasil………

Obiezy_swiatka pisała kiedyś u siebie, że kolekcjonuje różne wydania "Małego Księcia", wydania z całego świata. Kolekcje mają w sobie coś ciekawego, to poszukiwanie, to "zarażanie" innych swoją pasją, kiedy słyszycie "wiesz, znalazłam,-łem to na straganie i nie mogłem się oprzeć, żeby ci tego nie kupić". Ja mam kilka kolekcji, to wiecie, ale nie wiem, czy chwaliłam się kiedyś tym, że lubię składanki muzyki z Brazylii. Kiedy sobie ją puszczam, od razu czuję na skórze ciepły dotyk słońca, nawet jeśli za oknem mróz, a wyobraźnia przenosi mnie w kierunku Copacabana sączącą mleko kokosowe, nawet jeśli swego czasu penpal z Rio pisała mi, że to wcale nie najfajniejsza tamtejsza plaża i że ona sama woli inne…
Na Merlinie wyczaiłam obniżkę i oto moja kolekcja powiększyła się o płytę "Cafe Luna. Brazylijska podróż", część druga.
Z niej oto jedna z piosenek:

lubię…

…bezpretensjonalnych twórców. Osoby, które na siłę nie chcą mnie do czegoś przekonać, robią swoje z wyrazistą mimo skromności pasją i spokojem a jednocześnie brzmią dość indywidualnie w zalewie tego, co pojawia się na scenie.
I tak oto zachwyciła mnie ostatnio Lisa Hannigan, której album "Sea Sew" ukazał się u nas dopiero w tym roku, mimo, że w kraju Lisy, czyli Irlandii dwa lata temu. Lisę będzie można obejrzeć na warsaworangefestival, w drugim jego dniu.