…to czytam nowości ale jeśli chodzi filmy to mam co najmniej refleks szachisty 😛

Wyobraźcie sobie, że dopiero w weekend obejrzeliśmy „Bezsenność w Seattle”.
Jaki to ładny film ! O miłości. Ale nie tylko o tej kobiety do mężczyzny a przede wszystkim syna do ojca i wzajemnie. Wzruszyłam się oczywiście do łez a i zachwyciłam wspaniałym soundtrackiem. 
Tak sobie myślę, że z jednej strony dobrze jest gdy jest się na bieżąco z repertuarem książkowym i filmowy a z drugiej wiem, że co jakiś czas zdarzają się właśnie takie przegapione przeze mnie filmy, które mnie zachwycają. 🙂

Ps. Czy wspominałam, że jakiś czas temu widzieliśmy z P. świetny film „Kobiety z szóstego piętra”? On już nie taki z zamierzchłych czasów bo nawet jak na nas dość współczesny ale bardzo dobry i tym, którzy nie znają, polecam.