Wydana w Wydawnictwie Albatros. Warszawa (2016). Ebook.
Przełożył Jan Kraśko.
Tytuł oryginału Make Me.
Jack Reacher, to serduszko na dłoni 🙂 Nie umie przejść obojętnie wobec kogoś, kto potrzebuje pomocy. Kiedy inni mijają kogoś w potrzebie , Jack zawsze przy kimś takim przystanie i wyciągnie pomocną dłoń. Starsze panie, dzieci, psy i koty 🙂 nikt nie musi czuć się źle gdy w pobliżu jest ON.
Tak, tak, znów przygody Jacka Reachera i szczęśliwie, tym razem ponownie na amerykańskiej ziemi. Ta przygoda na wyjeździe w poprzedniej części najwyraźniej pokazała, że Reacher najlepiej czuje się i rządzi na własnym podwórku.
Lee Child nie zaoferował nam w tej części nic czego byśmy nie znali z poprzednich opowieści o Jacku Reacherze, facecie, który sprząta świat z brudu i zła. I szczerze? Bardzo dobrze, że autor nie zaproponował niczego innego. Wiem, że dla niektórych może to być zarzut, w sumie autor po raz kolejny stosuje stary dobry zabieg. Reacher jest „gdzieś” w podróży, pomiędzy dwoma losowo wybranymi miastami. Coś jednak przykuwa jego uwagę a może to wrodzony radar ukierunkowany na przygody i rozwiązywanie zastałych problemów zawczasu go nakierowuje, dość, że wysiada w miejscowości, w której nigdy wcześniej nie był. Tym razem jest to miejscowość o frapującej do ostatniej karty książki Reachera nazwie Matczyny Spoczynek. Miejscowości, która znajduje się w środku niczego czyli otoczona przez setki kilometrów zbóż, typowo rolnicza miejscowość, w której wydaje się, że życie zamarło po części i nic się w niej nie dzieje. A jednak…
Reacher więc wysiada z pociągu, którym jechał w kierunku Chicago a tak się składa, że wysiada nocą. Spodziewa się, że na stacji będzie jedyną osobą ale tak się nie dzieje. W ten sposób Jack Reacher poznaje byłą agentkę FBI, Chang. Która to z kolei na stacji owej znalazła się za sprawą swego kolegi, również byłego agenta FBI. Który to najprawdopodobniej znalazł sie w Matczynym Spoczynku ale przestał się do niej odzywać. Sama sytuacja, która zaczyna się gmatwać, dziwny nastrój panujący w miasteczku i po prostu ludzkie złe przeczucia, to wszystko powoduje, że Chang zaczyna sądzić, że z jej wspólnikiem stało się coś bardzo złego.
Reacher jak to Reacher, nie pozostaje obojętny na ludzkie nieszczęście i co jest do przewidzenia, angażuje się w sprawę poszukiwań znajomego Chang.
A dalej jest jak to w przygodach Reachera bywa, czyli szukanie złych ludzi, znajdowanie ich i rozprawianie się z nimi.
Trochę nowości, które tym razem w bonusie od autora, a mianowicie Jack Reacher tym razem chociaż zwykle niechętny technice, będzie musiał się z nią przeprosić i nieco zapoznać, a to za sprawą tego, gdzie przyjdzie mu owych złych ludzi również poszukiwać. Wsiądzie też kilka razy na pokład samolotu a przecież każdy kto zna Reachera wie, że to najmniej lubiany przez niego środek transportu.
Ostatecznie jednak samo sprzątanie oczywiście odbędzie się jego własną, spracowaną ręką 😉 A nawet dwoma.
Bardzo mi się ta część opowieści o Jacku Reacherze podobała chociaż zakończenie a raczej samo rozwiązanie sprawy, z którą tym razem się zmierzył, z gatunku bardzo paskudnych.
Dostałam to, czego oczekiwałam po tej lekturze, czyli przygody jednego z ulubionych bohaterów, kawał rozrywki i sensacji. Mnie ( o czym w kontekście książek Lee Childa pisałam już wielokrotnie) to pasuje.
Moja ocena to 5.5 / 6.