Wydana w Wydawnictwie Albatros. A. Kuryłowicz. Warszawa (2013 wydanie elektroniczne).

Tytuł oryginału Without Fail.

Przełożyła Paulina Braiter.

Książka ta została już wcześniej wydana pod tytułem „Bez pudła” i była to jedyna, której „brakowało mi” do kompletu przeczytanych do tej pory książek (teraz doszła najnowsza czyli „Ostatnia sprawa” ale to już też mam na ebooku). 
No, muszę powiedzieć, że gdyby nie pewien interesujący i bardzo absorbujący Młody Człowiek, przeczytałabym ją o wiele, wiele szybciej niż to miało miejsce, jako, że czyta się ją świetnie i nie można się od niej oderwać.

Ci, którzy czytają dłużej mój blog wiedzą, że książki Lee Childa to jedyna tak naprawdę sensacja, jaką czytam, ale za to jaka to sensacja! Z gatunku najlepszych.

Jeden z moich ulubionych książkowych bohaterów, Jack Reacher tym razem wraca po części do wspomnień i przeszłości. Wraca do wspomnień o zmarłym bracie, z którego to brata byłą dziewczyną spotyka się. I która to dziewczyna ma pewne niecodzienne zlecenie dla Jacka. Z gatunku tych niebezpiecznych i niewykonalnych. Szybko okazuje się , na czym konkretnie owo zadanie ma polegać a z czasem Reacher dowiaduje się szczegółów sprawy, zwłaszcza odkąd z byłą koleżanką z wojska zostaje praktycznie zatrudniony w Secret Service aby przeprowadzili oni pewien można to nazwać „audyt”.

Jak to jest u Childa, od tej pory akcja rozkręca się i nabiera tempa abyśmy jako czytelnicy wciągnęli się w akcję i nie mogli od niej oderwać. W tej części trochę więcej poznajemy samych relacji braterskich, jakie łączyły głównego bohatera z jego zmarłym bratem. Po raz pierwszy też i raczej jak sądzę, raczej po raz ostatni a na pewno nieliczny, Jack Reacher występuje ubrany w markowe garnitury, eleganckie koszule, krawaty i błyszczące buty.

No i, co nie do pogardzenia, miło czyta się kolejną część mając świadomość, że Reacher jak zwykle wyjdzie z opresji praktycznie bez szwanku, a przy okazji posprząta po złych ludziach i pozamiata brudy tego świata.

Moja ocena to 5.5 / 6.